...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Koniec ery fan page’y

Facebook się zmienia. Bardzo powoli, ale konsekwentnie. Już nie jest radosnym miejscem spotkań i jarmarkiem dla marek, które hurtowo zakładają fan page'e. Na dobre skończyły się czasy, kiedy wystarczyło założyć stronę, zrobić konkurs fotograficzny, żeby zyskać kilkadziesiąt tysięcy fanów, których możemy codziennie atakować naszym "tłustym contentem"...

Zasięg postów

Według najnowszych danych przedstawionych przez edgerankchecker.com przeciętny zasięg postów tej jesieni wynosi 12,6 proc. liczby fanów. „Serce i Rozum” mając ponad 2 mln fanów dociera pojedynczym wpisem do około 160 tys. z nich. W sumie w innych mediach, aby dotrzeć do takiej liczby odbiorców każdego dnia trzeba wydać całkiem spory budżet. Facebook jeszcze nam to daje, ale z każdą zmianą edgeranka daje coraz mniej. Dlaczego? Bo najważniejsi są użytkownicy serwisu, a oni (my) w końcu zaczęli się irytować zbyt dużą liczbą wpisów marek, które wypierały to co ich do serwisu przyciągnęło – informacje z życia znajomych.
Przy ponad miliardzie użytkowników koszty infrastruktury są olbrzymie. Nic zatem dziwnego, że Facebook (zwłaszcza po wejściu na giełdę) szuka nowych źródeł dochodu lub zabiera „gratisy” w postaci darmowego zasięgu fan page’y.

Facebook jest skuteczny

Przy dobrze przeprowadzonej kampanii koszt leada na Facebooku jest kilkukrotnie niższy niż w innych mediach. Zdecydowanie przyciąga to uwagę (i budżety) klientów. Zarówno tych dużych jak i małych, lokalnych. Wszystko dzięki bardzo dokładnemu targetowaniu i możliwości wyboru rodzaju rozliczenia. Serwis staje się w coraz większym stopniu miejscem dla marketingu efektywnościowego. Spadające zasięgi fan page’y ograniczają natomiast skuteczność działań wizerunkowych. Nadchodzi czas, aby zmienić KPI naszych działań. Od nowego roku zapomnijmy o ilości fanów, polubień, komentarzy czy PTAT (ludzi, którzy mówią o naszej marce na fan page’u). Nasze myśli powinny skierować się w stronę liczby przekierować na stronę WWW, instalacji aplikacji mobilnych czy dokonanych transakcji.

Facebook „prefered marketing developers” (PMD)

Ręka do góry kto o nich słyszał. A teraz ręka do góry kto wie o co w tym chodzi.
Już od dawna agencje social media są rakiem, który przejmuje część pieniędzy w drodze pomiędzy klientem a Menlo Park. Facebook postanowił mieć je pod kontrolą i chce z nimi ściśle współpracować. Oczywiście nie ze wszystkimi.
Jeśli Twoja agencja wykorzystuje unikatowe narzędzie/rozwiązania w swoim regionie, aktywnie pozyskuje klientów, a całość działań jest oparta na Facebooku to masz szansę dostać jedną z czterech odznak (badga): Pages, Apps, Insights, Ads. Od tej chwili możesz czerpać z wiedzy Facebooka, będziesz dostawał zaproszenia na konferencje gdzie pojawią się klienci. W przypadku posiadania badga adsowego uzyskasz możliwość rozliczania się z Facebookiem na zasadzie CPA (niedostępnego dla przeciętnego śmiertelnika).
Miałem przyjemność niedawno uczestniczyć w takiej konferencji w Warszawie. W przeciwieństwie do spotkań organizowanych przez #branże, o których jest głośno na pół roku wcześniej, to było przeznaczone dla bardzo konkretnych osób. Dlatego też z uwagą śledziłem prawie wszystkie wystąpienia. I powiem  szczerze – dawno nie dostałem tak dużej porcji wiedzy. Co więcej, była dla mnie jak wybudzenie z matrixa. Wypowiadali się nie tylko przedstawiciele Facebooka z Marcinem Brusiem na czele, ale również rodzimi klienci (Getin Bank, Play) i przedstawiciele zagranicznych PMDów.

Nie oszukujmy się – zawsze chodzi o pieniądze, o to, żeby sprzedawać. Nikt nie chce wydawać pieniędzy w błoto. To, w którą stronę zmierza Facebook przekonało mnie do marketingu efektywnościowego. Niestety pokazało mi też miejsce w szeregu jakie zajmuje branża social media i jej ekscytacja wynikami zaangażowania w postaci komentarzy i udostępnień.

Więcej na temat PDMów -> kliknij  

Dlaczego kończy się era fan page’y i kto na tym straci?

Po pierwsze Facebook nie ma już raczej problemu z kierowanie swoich użytkowników na inne domeny. Dowodem tego jest ostatnio wprowadzona zmiana, która zmniejsza zasięg wpisów ze zdjęciami i memami a preferuje linki do artykułów. I tak większość stron na świecie jest poubierana we wtyczki społecznościowe niczym choinka na święta.
Po drugie nigdy nie zapomniał, że podstawą jego egzystencji liczba użytkowników. I nie chodzi tylko o ich ilość, ale również o przyjemność korzystania z serwisu. Marketing efektywnościowy idealnie się wpasowuje w ten obraz ponieważ oferuje reklamy pojawiające się rzadziej, ale za to lepiej konwertujące. Jeśli jednak ktoś się uprze na budowanie zasięgu to będzie mógł go dokupić w formie postów sponsorowanych.

Stracą na tym agencje, które specjalizują się wyłącznie w prowadzeniu komunikacji i ewentualnie budowaniu prostych aplikacji konkursowych (na nie też moda przeminęła). Skoro wpisy na fan page’u ciastek czy serka wiejskiego docierają do małej ilości fanów to po co je zamieszczać? Po co płacić agencji za 30 wpisów w miesiącu? Lepiej zapłacić za 10 a pozostałą kwotę przeznaczyć na ich promowanie.

::
A jak Wy widzicie przyszłość Facebooka? Jakie działania marketingowe będą dominowały na serwisie w 2014 roku?

::

Wpis pochodzi z bloga whysosocial.pl

whysosocial

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF