...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Wielcy nieznani: Martin Cooper, twórca telefonu komórkowego

Zgodnie z najnowszym raportem „Mobile Economy 2015”, stworzonym przez organizację GSMA, pod koniec 2014 r. ponad 3,6 mld ludzi na świecie miało wykupioną minimum jedną subskrypcję mobilną. To oznacza, że więcej niż połowa populacji ziemskiej właściwie w każdej chwili, niezależnie od miejsca, w którym się znajduje, i bez żadnego wysiłku może skontaktować się z drugą osobą. Wykonując telefon czy wysyłając wiadomość tekstową za pomocą urządzenia mobilnego, rzadko kiedy zastanawiamy się jednak nad tym, kto sprawił, że czynności te są dziś nie tylko możliwe, ale również tak powszechne, że tracą na swojej wyjątkowości. Martin Cooper, wynalazca telefonu komórkowego, jest dla wielu kolejnym „wielkim nieznanym”.

Ten tekst w znacznej mierze został napisany przy użyciu smartfonu. I choć ta informacja może wydawać się nieistotna, warto to wiedzieć, wziąwszy pod uwagę fakt, że artykuł ten dotyczy osoby, dzięki której urządzenie tego typu jest dziś powszechnie używane. Szczególnie zważywszy na to, że i Ty, Drogi Czytelniku, z pewnym prawdopodobieństwem zapoznajesz się z tym materiałem poprzez ekran swojego smartfonu lub tabletu. A przecież cały ten proces nie ma właściwie nic wspólnego z funkcją, dla której telefon komórkowy został stworzony.

Uzdolniony, bezimienny

 

Prototyp pierwszego telefonu komórkowego powstał ponad 40 lat temu w laboratoriach niewiele wówczas znaczącej firmy z Chicago. Osobą odpowiedzialną za projekt, który miał okazać się jednym z najważniejszych wynalazków XX w. oraz głównym produktem tejże spółki, był Martin Cooper, syn ukraińskich imigrantów, który do Motoroli dołączył ponad 15 lat wcześniej. W trakcie tych kilkunastu lat pracy dla przedsiębiorstwa Cooperowi udało się niemało osiągnąć. Przede wszystkim był on jednym z inżynierów, którzy zajmowali się instalacją samochodowych krótkofalówek. Pracował również nad wczesnym systemem pagerów dla lekarzy, a także był jednym z tych, dzięki którym technologia ta przestała być używana jedynie jako forma komunikacji między osobami znajdującymi się w jednym budynku, a zaczęła być wykorzystywana do przesyłania sygnałów między miastami. Jako ciekawostkę można dodać to, że Cooper był również osobą, która przyczyniła się do popularyzacji zegarków kwarcowych – z jego udziałem usunięto wadę w szkiełkach, które Motorola stosowała w produkcji odbiorników radiowych, a następnie za jego sprawą ulepszone elementy znalazły swoje miejsce w procesie wyrobu zegarków. I mimo że wspomniane dokonania bez wątpienia zasługują na uznanie, prawdopodobnie gdyby nie model pierwszego telefonu komórkowego, Martin Cooper pozostałby tylko jednym z najbardziej uzdolnionych, jednak wciąż bezimiennych pracowników amerykańskiej firmy technologicznej.

Człowiek to istota mobilna

 

Główną myślą, która przyświecała doświadczonemu i zasłużonemu inżynierowi oraz prowadzonemu przezeń zespołowi pracowników w trakcie budowy prototypu telefonu komórkowego, było założenie, że ludzie są z zasady mobilni, a najbardziej efektywni mogą być wtedy, gdy mają możliwość komunikowania się w ruchu. Idea ta, chociaż dziś wydaje się być mało odkrywcza, w tamtym czasie nie cieszyła się popularnością. Należy bowiem wspomnieć, że w latach 70. ubiegłego wieku, czyli w okresie, w którym powstał pomysł skonstruowania pierwszego telefonu komórkowego, na amerykańskim rynku komunikacji monopol posiadała firma AT&T, specjalizująca się w produkcji… telefonów samochodowych. Martin Cooper uważał jednak, że ta forma porozumiewania się nie jest wystarczająca – wymagała bowiem od posiadaczy telefonu, by znajdowali się w określonym miejscu, co znacznie ograniczało ich możliwości. Źródłem jego przekonań były m.in. doświadczenia, które wyniósł ze współpracy z policją w Chicago. W połowie lat 60. Cooper został bowiem poproszony o wymyślenie sposobu na ulepszenie policyjnych telefonów samochodowych funkcjonujących pod nazwą „naciśnij-i-mów” [ang. „push-to-talk”, przyp.red.]. Rozwiązaniem wprowadzonym przez pracownika Motoroli był przyczepiany, niewielki mikrofon, który mógł być używany w kilkunastometrowej odległości od samochodu-bazy.

Użyteczny marzyciel

 

Doświadczenie współpracy z chicagowską policją nie było jednak jedynym źródłem inspiracji Coopera. Ogromne znaczenie dla procesu twórczego miał również… serial „Star Trek” oraz zaprezentowany w produkcji „komunikator” Kapitana Kirka. Ów serial był także powodem, dla którego Cooper przestał wstydzić się marzyć. Zgodnie z jego słowami: ”Gdy byłem młody, bycie marzycielem było postrzegane jako coś negatywnego. Jeśli byłeś marzycielem, byłeś kimś bezużytecznym. W żaden sposób nie przyczyniałeś się do rozwoju społeczeństwa. Ale „Star Trek” sprawił, że marzenie znajdowało uzasadnienie i, moim zdaniem, to był wielki, ogromny wkład tego serialu”. Należy jednak podkreślić, że Cooper nie był jedynym, któremu można przypisać skonstruowanie pierwszego telefonu komórkowego – jak sam mówi, za produkt ten odpowiedzialny był cały zespół uzdolnionych inżynierów. Co więcej, wygląd i funkcje pierwszego urządzenia mobilnego również nie były autorskim projektem syna ukraińskich imigrantów. W 1972 r. Cooper, sprawujący już wtedy funkcję dyrektora działu telefonów samochodowych w Motoroli, podjąwszy decyzję o konstrukcji tzw. „komórki” ogłosił bowiem konkurs na najlepszy pomysł na to, jak ów produkt miałby wyglądać. Wzięły w nim udział osoby nie tylko bezpośrednio pracujące z inżynierem, ale również przedstawiciele wielu innych działów w firmie, zaś każdy z uczestników miał dwa tygodnie na przygotowanie własnej propozycji. Rozstrzygnięcie konkursu miało miejsce w czasie kolacji zorganizowanej przez Coopera, gdzie kolektywnie podjęto decyzję o zrealizowaniu nieco topornego, jednak najprostszego z pomysłów.

90 dni

 

Budowa prototypu trwała 90 dni, zaś oficjalna, medialna premiera pierwszego telefonu komórkowego, Motoroli DynaTAC, miała miejsce 3 kwietnia 1973 r.  Pierwsze połączenie z tego urządzenia, wyposażonego w baterię wytrzymującą ok. 20 min rozmowy, zostało wykonane z Szóstej Alei w Nowym Jorku, a jego odbiorcą był Joel Engel, ówczesny dyrektor działu komórkowego w firmie Bell Labs, należącej do AT&T, czyli największego rywala Motoroli w wyścigu o palmę pierwszeństwa w zakresie konstrukcji przenośnego telefonu. Zgodnie ze wspomnieniami naocznych świadków tego wydarzenia, a także głównego bohatera, Martina Coopera, pierwsze słowa wypowiedziane przez DynaTAC brzmiały następująco: „Joel, dzwonię do Ciebie z prawdziwego telefonu komórkowego, podręcznego, przenośnego, prawdziwego telefonu komórkowego”. Oczywiście premiera prototypu, oprócz tego, że była zwycięstwem moralnym nad monopolistą panującym wówczas na amerykańskim rynku komunikacji, niewiele miała wspólnego z generowaniem zysków dla przedsiębiorstwa. Pierwsze komercyjne modele Motoroli DynaTAC trafiły bowiem na półki sklepowe dopiero 10 lat później, w 1983 r., a od momentu prezentacji pierwszego telefonu do chwili sprzedaży Motorola wyprodukowała pięć innych, ulepszonych modeli. Nie zmienia to jednak faktu, że wydarzenia z 3 kwietnia 1973 r. były przełomem w historii komunikacji bezprzewodowej, za który szczególne wyrazy uznania należą się właśnie Martinowi Cooperowi.

Bogactwo moralne

 

Można by zatem przypuszczać, że za tego typu wynalazek Cooper został niemal obsypany złotem. Niestety, wrażenie to niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. W chwili dołączenia do Motoroli inżynier podpisał kontrakt mówiący o tym, że od momentu rozpoczęcia pracy w firmie wszystkie jego pomysły stają się własnością przedsiębiorstwa. Jak sam wspomina, dostał za tę umowę wynagrodzenie w wysokości… jednego dolara. Co więcej, kiedy Motorola udostępniła pierwszy komercyjny telefon, którego cena opiewała na ekwiwalent dzisiejszych 10 tys. dol., Cooper nie był już pracownikiem firmy. Uzdolniony inżynier postanowił bowiem spróbować swych sił jako przedsiębiorca, otwierając wespół z partnerem biznesowym spółkę o nazwie Cellular Business Systems, zajmującą się dostarczaniem systemów rozliczeniowych dla operatorów komórkowych. Zważywszy na to, że parę lat po rozpoczęciu działalności spółka została sprzedana za 23 mln dol. wydaje się, że był to dobry ruch. Oczywiście, jak na uzdolnionego inżyniera przystało, Cooper nie osiadł na laurach. Po kilku latach, za namową Richarda Roya, badacza z Uniwersytetu Stanforda, konstruktor pierwszego telefonu komórkowego zaczął bliżej przyglądać się idei anten adaptacyjnych, w 1992 r. stając się prezesem działającej do dziś firmy ArrayComm. To w tamtym okresie ukuł on prawo znane pod nazwą „Prawo Coopera”, mówiące o tym, że liczba informacji, które mogą być przekazane przez jedno pasmo radiowe podwaja się co 30 miesięcy od chwili opatentowania bezprzewodowego telegrafu w 1897 r. Niestety, mimo tak wielu działań oraz osiągnięć, Martin Cooper wciąż nie jest postacią powszechnie znaną. Może zatem dobrze byłoby, podczas kolejnej rozmowy telefonicznej przez nasz smartfon, przedstawić pokrótce historię tej postaci naszemu rozmówcy, by i on dowiedział się, komu powinien dziękować za możliwość swobodnej komunikacji?

::

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF